„Tam było
ci najlepiej, wiem.
Cicho…
ciepło…
ciemno…
I długo śnił się
dobry sen,
że zawsze
będziesz ze mną
stuku puk,
szeptało ci zaklęcia.
A ja czekałam
jak na cud,
jak na małego księcia."
... tu słowa mojej kołysanki dla Teo się urwały brutalnie.
Kołyska wyczekujących splecionych ramion pozostała pusta...
Teraz pielęgnuję troskliwie nadzieję, że zdarzy mi się jeszcze przynajmniej raz być
"przy nadziei".
"Że skończy się długie czekanie i smutna wśród ludzi samotność".
I że tym razem i u nas wybrzmią kolejne zwrotki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz