"WYTWARZANIE PIĘKNA RECEPTĄ NA TRUDNE CZASY" :) - MAKSYMA Z SERII "MAŁA JEŻYCJADA W OBRAZKACH" M. MUSIEROWICZ

środa, 21 grudnia 2011

BOŻONARODZENIOWY PRZEPIS



"Weź
pół miarki ciekawości
kwartę pogody ducha
10 cm uśmiechu
kilogram życzliwości
miłości ze 2 garści
cały zapas wiary
nadziei- ile się zmieści
haust spokoju
Pomieszaj to w sobie
Podziel się z bliskimi
Może starczy i dla obcych
Świętuj narodziny
Dzieciątka"





Zatem się dzielę :)









sobota, 19 listopada 2011

NIEZWYKŁOŚCI CODZIENNOŚCI cz1.

Jeden z najmilszych komplementów, jakie usłyszałam o moich i M. zdjęciach, były słowa naszej koleżanki ze szkoły ikonograficznej. Powiedziała, że 10 osób przejdzie obok jakiegoś zdawałoby się drobiazgu, który umyka uwadze...a my to wypatrzymy i jeszcze zrobimy zdjęcie :)
Podziękowała nam, że może oglądać nasze zdjęcia, bo też zaczyna z zachwytem więcej zauważać.
Pomyśleliśmy, że się podzielimy, może ktoś jeszcze zacznie z zachwytem więcej zauważać :)


Dzisiaj kolory, jakie może wyczarować woda, która zmoczy fasolkę.






Fotografie Marcin Jakonczuk

środa, 19 października 2011

KWIATY. KOPIA OBRAZU RENOIRA


Z dawnych czasów :)... gdy uczyłam się w 
Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu.
Jeden z obrazów z dyplomu z malarstwa.

PAPIERÓWKI

ARTETERAPIA

Po śmierci Synka miałam wrażenie, że zostało mi również odebrane wszystko z przestrzeni tworzenia - umiejętności plastyczne...to, co dostałam, rozwinęłam, nauczyłam się przez całe życie.
Czułam się trochę jak ludzie po udarze - którzy tracą władzę w rękach i nogach, nie są w stanie utrzymać się w pionie i bełkoczą, gdy próbują mówić. 
Jak oni - uczę się od nowa. To trudne i irytujące, gdy coś, co było tak naturalne, przychodziło z łatwością, nagle zaczyna wymagać ogromnego wysiłku, wyczerpuje...a efekty ciężkiej pracy są niemal niezauważalne. 
Taka moja rehabilitacja, która sama w sobie pomaga wracać do życia - nie tylko zawodowego... :) arteterapia.
W dużej mierze pracownia jest jej częścią - podjęłam wyzwanie, a może raczej sama sobie je rzuciłam - by nie zostawić ikony, żeby nie rzucić w diabły fotografii (obraziłam się na aparat, bo nie zrobiłam najważniejszego w swoim życiu zdjęcia - nie mamy żadnego zdjęcia Synka). Dopiero przed pierwszą rocznicą wzięłam do ręki starego, dobrego Zenita  - taki urodzinowy prezent dla Teo. Do tego zdjęcia mam szczególny sentyment.







"Życzę ci odwagi wschodzącego słońca, 

które mimo nędzy i ogromu zła tego świata,

dzień po dniu wschodzi

i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni."

Phil Bosmans


poniedziałek, 17 października 2011

LINORYTY


Bardzo lubiłam tę technikę, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła coś sobie powycinać w linoleum, ubrudzić ręce w farbie drukarskiej :)