"WYTWARZANIE PIĘKNA RECEPTĄ NA TRUDNE CZASY" :) - MAKSYMA Z SERII "MAŁA JEŻYCJADA W OBRAZKACH" M. MUSIEROWICZ

środa, 19 października 2011

ARTETERAPIA

Po śmierci Synka miałam wrażenie, że zostało mi również odebrane wszystko z przestrzeni tworzenia - umiejętności plastyczne...to, co dostałam, rozwinęłam, nauczyłam się przez całe życie.
Czułam się trochę jak ludzie po udarze - którzy tracą władzę w rękach i nogach, nie są w stanie utrzymać się w pionie i bełkoczą, gdy próbują mówić. 
Jak oni - uczę się od nowa. To trudne i irytujące, gdy coś, co było tak naturalne, przychodziło z łatwością, nagle zaczyna wymagać ogromnego wysiłku, wyczerpuje...a efekty ciężkiej pracy są niemal niezauważalne. 
Taka moja rehabilitacja, która sama w sobie pomaga wracać do życia - nie tylko zawodowego... :) arteterapia.
W dużej mierze pracownia jest jej częścią - podjęłam wyzwanie, a może raczej sama sobie je rzuciłam - by nie zostawić ikony, żeby nie rzucić w diabły fotografii (obraziłam się na aparat, bo nie zrobiłam najważniejszego w swoim życiu zdjęcia - nie mamy żadnego zdjęcia Synka). Dopiero przed pierwszą rocznicą wzięłam do ręki starego, dobrego Zenita  - taki urodzinowy prezent dla Teo. Do tego zdjęcia mam szczególny sentyment.







"Życzę ci odwagi wschodzącego słońca, 

które mimo nędzy i ogromu zła tego świata,

dzień po dniu wschodzi

i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni."

Phil Bosmans


1 komentarz:

  1. doskonale Cie rozumiem choc ja stracilam aniolki w brzuszku ale ... ten brak czegos, uczucie,ze zaczynasz wszystko od nowa :( i ten brak checi. sztuka, rekodzielo choc to nie dla wszystkich zrozumiale pomagaja. taka ucieczka a jednoczesnie proba wyrazenia samego siebie, swoich ucuzc... pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego. tam gdzie zamykaja sie drzwi obok otwiera sie okno. ja w to wierze i sie sprawdza...

    OdpowiedzUsuń